niedziela, 20 grudnia 2015

Nagranie programu świątecznego ,,Jedziemy na Święta'' KSM i Goście

Wczoraj, 19 grudnia w Kielcach został nagrany program świąteczny Kabaretu Skeczów Męczących ,,Jedziemy na Święta''. Wśród zaproszonych gości znaleźli się: Kabaret Nowaki, Formacja Chatelet, Katarzyna Pakosińska, Jerzy Kryszak i Andrzej Piaseczny. :)
Program został zarejestrowany w Kieleckim Centrum Kultury o godzinie 16:00 i 19:30.
Ja byłam na drugim nagraniu.



Wszystko zaczęło się ok. 19:40. Pierwsze nagranie trochę się przedłużyło, więc kolejne zaczęło się z lekkim opóźnieniem. Moje pierwsze wrażenie, bajka. Śliczna scenografia, taka świąteczna, ale nie aż tak bardzo. No wiecie, takie delikatne świąteczne akcenty, które robią cały klimat. Przepięknie to wyglądało. Najpierw na scenie pojawili się Tomasz Marciniak i Kamil Piróg z Kabaretu Nowaki. Chwilę z Nami porozmawiali, przedstawili orkiestrę, wyjaśnili co i jak z nagraniem, rozgrzali publiczność i schowali się za kulisy.
Następnie na scenie pojawi się Karol Golonka z KSMu, wsiadł do samochodu, w sumie do fragmentu samochodu, który stał na scenie i zaczęło się. Światło przygasło, muzycy zaczęli grać, z góry zaczął padać śnieg, magia świąt zapanowała na sali.
Nie będę opowiadała, co było pokazywane na scenie, bo to już niedługo zobaczycie w telewizji.
Powiem tylko ogólnie o co chodziło. Motywem, który łączył wszystkie skecze była podróż. Karol jechał do domu na święta. Po drodze spotykał różnych, dziwnych ludzi, m.in. Bunię i Marka, słynne małżeństwo z MOPSu. Podczas jazdy słuchał radia KSM FM. ;)
Były nowe skecze, piosenki, scenki specjalnie napisane na to nagranie. Było też kilka nowych odsłon starych skeczy.
Było kilka wpadek, fajna improwizacja. To pewnie nie wejdzie do tv. Na początku nagrania w pewnej scence na scenę wychodził policjant (będziecie wiedzieć o co chodzi). Policjan wychodził 3 razy. Za pierwszym razem poszła zła zapowiedź. Później zza kulis przewróciła się na scenę choinka. Kiedy policjant za drugim razem wyszedł na scene i podszedł do Nas bliżej, po chwili powiedział Nam, że tu chyba jest coś nie tak. W tym momencie zza kulis wybiegł Karol z KSMu i przekazał policjantowi, że choinka, która miała grać w tym skeczu przełamała się na pół. Po tym zdaniu nikt nie mógł powstrzymać się od śmiechu, nawet artyści na scenie. Za trzecim razem wszystko się udało. W tej scenie wystąpił Andrzej Piaseczny. Bardzo mi się podobało to, że zagrał na luzie, nie wydać po nim było żadnej tremy ani nic takiego. W sumie miał do powiedzenia tylko jedno zdanie, ale wystąpienie z kabaretami, przed publicznością kabaretową to nie jest to samo, co granie koncertu.
Trudno mi pisać o programie, o którym nie mogę za bardzo pisać, ale coś jeszcze napiszę. ;)
Brawa dla Kabaretu Skeczów Męczących za improwizację podczas Chrzcin. Tak, były Chrzciny! Jak dla mnie wersja 100 razy lepsza niż podczas Świętokrzyskiej Gali Kabaretowej. KSM dodał kilka nowych, mega śmieszych tekstów, wyrzucił niektóre dłużyzny, które w tym skeczu się pojawiały. Oczywiście pojawił się motyw odpadających wąsów Adasia, dużo śmiechu przy tym było, na scenie też. Niezawodny w improwizacji był Marcin, który nie wytrzymywał ze śmiechu. ;) A pubiczność patrząc się na niego też się śmiała.
Ostatnia wpadka, którą opiszę miała miejsce podczas piosenki końcowej. Chociaż w sumie nie wiem, czy można to nazwać wpadką. Andrzej Piaseczny po prostu zapomniał tekstu piosenki. Jednak nikt się tym nie przejmował, zaśpiewali wszystko do końca, po czym usłyszeliśmy ,,Musimy to nagrać jeszcze raz''. Dopiero w tym momencie tak do końca uświadomiłam sobie, że jesteśmy na nagraniu, a nie zwykłym występie. To była jedyna rzecz, która była powtórzona. No ale wracając do piosenki. Po słowach ,,musimy to nagrać jeszcze raz'' ze sceny padło pytanie 'Chcecie bis?' Wszyscy oczywiście krzynęli 'TAK!!!'. Andrzej przypomniał sobie tekst i znowu zaczął śpiewać. Kiedy doszedł do momentu, którego wcześniej nie pamiętał wszyscy wstrzymali oddech. Kiedy zaśpiewał zapomniany fragment wszyscy zaczęli klaskać, piszczeć, na scenie przytulali się ze szczęścia, że wszystko się udało. Piosenka się zakończyła. Standing ovation na publiczności, to było do przewidzenia. Atryści się przedstawili i koniec. A nie! Jeszcze zdjęcie! Artyści poprosili , żebyśmy chwilę zostali to zrobimy sobie wspólne zdjęcie. Oczywiście na zdjęciu mnie nie ma. Zawsze mam takie szczęście, przyzwyczaiłam się do tego. Są za to osoby, które siedziały obok mnie. Na koniec usłyszeliśmy ze sceny 'Dziękujemy i powodzenia na parkinku'.
Po wystepie cała widownia wyszła, zostało tylko kilka dziewczyn z Oficjalnego FanKlubu KSMu, m.in. ja. No wiadomo, ja bym nie została. ;) Poprosiliśmy o wyjście do Nas Kabaret Skeczów Męczących. Panowie za chwilę wyszli, przywitali się, chwilę porozmawialiśmy. Później przekazałam prezent od FanKlubu, czyli pierniczki. Mam nadzieję, że smakowały, sama je robiłam. :) Nagraliśmy życzenia dla fanów i tyle. Wychodząc okazało się, że wyjście główne już jest nieczynne, więc musiałyśmy wychodzić przez kulisy. Taka przygoda. :P
Ogólnie było genialnie! Już nie mogę się doczekać, kiedy obejrzę to w telewizji. Jeszcze tylko kilka dni.
Program Kabaretu Skeczów Męczących pt. ,,Jedziemy na Święta'' już 26 grudnia od 20:15 na TVP2. Polecam serdecznie, naprawdę warto!
~Kasia



LINK do życzeń od Karola z KSMu dla fanów: https://www.youtube.com/watch?v=StnmzN31RNE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz