czwartek, 3 marca 2016

Tego nie zobaczysz w TV!

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o tym co działo się na nagraniu pierwszych dwóch odcinków ,,Dzięki Bogu Już Weekend'' na których byłam wraz Izą.
Nagranie odbyło się w środę 24 lutego :)



Zacznijmy od początku.
Ponieważ myślałam,że nagrania będą o 18:00 i jak zwykle trzeba być wcześniej,do studia dojechałam o godzinie..17:30! Wchodzę,patrzę,trochę ludzi już stoi,jakaś pani czyta nazwiska osób,które mogą przejść dalej,by dostać się na widownię danego programu..zdziwiłam się,bo zawsze to inaczej wyglądało,zawsze to facet nas wpuszczał na widownie i trzeba było podejść do niego,podać swoje imię i nazwisko,on szuka na swojej magicznej karteczce,odhacza,i dopiero potem można przejść dalej.Nie mogłam uwierzyć w to,że nie ma już tego pana.
By dowiedzieć się o co tu chodzi podeszłam do tej pani i zapytałam się do jakiego programu czyta nazwiska tych osób.Ona mi odpowiedziała,że:,,Świat się kręci''.No to nie,to nie mój program.
Zrobiło się małe zamieszanie,spore grono osób nie wiedziało gdzie i jak iść,zauważyłam,że wszyscy byli zagubieni.Tak jak i ja.
Postanowiłam przeczekać tą pierwszy raz spotkaną dziwną sytuację.
Koleżanka dołączyła do mnie około godziny 18:00.
Jak to na nią przystało-szybko wszystkiego się dowiedziała (przynajmniej tak się nam wtedy wydawało).
Przyszła po nas inna kobieta.
Zostawiłyśmy rzeczy w szatni i poszliśmy za nią.
Wraz z nami szły 4 panie,które były równie zagubione jak my.
Gdy doszliśmy na miejsce zobaczyłyśmy małe,ciemne pomieszczenie,z malutką liczbą krzesełek.Coś zaczęło mi śmierdzieć..
Wypatruję pana Irka,który przesadza zawsze publiczność.Nie było go.
Okazało się,że przez przypadek trafiłyśmy na nagranie programu Komediowa Scena Dwójki.
Czym prędzej udałyśmy się do wyjścia.
Zabrałyśmy rzeczy z szatni i znowu musiałyśmy czekać.
18:15..18:20..zaczyna tworzyć się kolejka.
Stanęłam druga i czekam.
18:30..pana Leszka nadal nie widać.    (Pan Leszek to ten facet co zawsze wpuszcza na nagrania ;))
Czekamy,czekamy..nikt po nas nie idzie.
W tym momencie z dworu przychodzi chłopak,strasznie podobny do Mariusza Kałamagi,Iza do mnie jak przechodził koło nas:,,Patrz,Mariusz Kałamaga!'' :D a ja:,,Faktycznie podobny''.Chłopak do nas:,,Wy też na kabarety?'' ,,Oczywiście''.
Zaczęło robić się dość wesoło.
Iza złapała jakąś ,,fazę na żarty''.I to przez nią się popłakałam ze śmiechu :D
Po 18.30 przychodzi pan Lech i zaczyna wpuszczać.
Weszłyśmy sobie spokojnie.
W korytarzyku natknęłyśmy się na pana Irka:,,Dzień dobry'' , odpowiedziałyśmy mu z wielkim entuzjazmem.
Przeszłyśmy do drugiego budynku gdzie nagrywany jest DBJW a wcześniej nagrywano tu Latający Klub Dwójki.
Ja jak to ja zajęłam szybko miejsce w pierwszym rzędzie,koleżanka do mnie doszła.
Gdyż miałyśmy prezent dla pana Irka,a mianowicie koszulkę z jego zdjęciem i tekstem:,,I'm Popiel.Irek Popiel'' gdy tylko przyszedł do publiki by przesadzać osoby od razu zerwałyśmy się z krzesełek i podeszłyśmy do niego z prezencikiem.
Strasznie był zdziwiony,można nawet powiedzieć że troszeczkę zszokowany.Jednak z wielkim uśmiechem podziękował nam,całując nas obie w policzek :)
Wera po tym podziękowaniu oczywiście na zewnątrz spokój,w środku wulkan :3
Dobra..teraz się nic nie działo..wróciłyśmy na miejsca,porobiłyśmy zdjęcia dekoracji i czekałyśmy na start.














Wszystko ruszyło po godzinie 19.
Na scenę jak zawsze weszła nasza ulubiona pani reżyser-Beata Harasimowicz i zaczęła mówić o tym jakie zasady panują na nagraniu kabaretowym.





Kończąc swoją dość długą wypowiedź na ten temat pożegnała nas słowami:,,Pamiętajcie,że kabaret bez publiczności nie istnieje.Więc reagujcie,cieszcie się,bawcie się!!'' (taki przekaz miały te słowa,niestety nie pamiętam co powiedziała dokładnie).


Zaczęła się rozgrzewka,którą poprowadzili: Grzegorz Dolniak oraz Piotr ,,Guma'' Gumulec.




Nie zabrakło żartów z pana podobnego do Kałamagi ;)
Szczerze wolałam Alana Pakosza,który jest poprzednikiem Gumy (prowadził rozgrzewki przed nagrywaniem odcinków Latającego Klubu Dwójki),no ale cóż.. nic się z tym nie zrobi.


To w sumie tyle :)
Jeśli macie jakieś pytania do tematu to śmiało możecie je zadawać w komentarzach :) Chętnie poodpowiadam ;)
~Wera.

7 komentarzy:

  1. Zazdroszczę Wam takiej przygody...
    Pozostaje mi tylko czekać do 22:20
    Miłego weekendu pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      A jest na co czekać! :)
      Dziękuję oraz oczywiście również serdecznie pozdrawiam ;)
      ~Wera.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. ,,Ja to mam szczęście,że w tym momencie (..)'' :) Pozdrawiam! :)
      ~Wera.

      Usuń
  3. Mam takie pytanie. Wiem, że często jesteś na nagraniach i myślę, że oglądasz również te odcinki w telewizji. Jestem ciekawa czy to co dzieje się na nagraniu dużo różni się od tego co telewidzowie widzą później. Jestem oczywiście świadoma, że są cięcia, można to zauważyć, ale czy jakieś fragmenty są powtarzane? Byłam tylko raz na realizacji, ale było to na żywo w Lublinie na Latającym Klubie, więc transmisja na żywo a nagranie na pewno się różni :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozbudowane pytanie :) Aż miło będzie odpowiadać.
      Tak,oglądam na żywo i w telewizji.
      Czy to co dzieje się na nagraniu dużo różni się od tego co telewidzowie widzą później..hmm..bardzo dobre pytanie Ci powiem.
      Różni się na pewno atmosferą.To tak jakbyś oglądała skacz jakiegoś kabaretu najpierw na żywo a potem w internecie.Niby to samo a jednak inaczej ;)
      Poza tym na nagraniu dzieje się dużo rzeczy,których widz nie widzi,bo albo jest to ucięte albo to nagrywanie zwiastunów,czego oczywiście ludzie przed telewizorami nie zobaczą tylko końcowy efekt,no i rozgrzewki,zapchaj dziury,wpadki różnego rodzaju.
      Dlatego też moim zdaniem fajnie było jak program kabaretowy był na żywo.Wtedy widać było wszystko co dzieje się na scenie..
      Mam nadzieję,że zaspokoiłam twoją ciekawość.
      Pozdrawiam.
      ~Wera.

      Usuń
    2. Tak, dziękuję, zaspokoiłaś moją ciekawość :) Zgadzam się również z Tobą, że programy kabaretowe powinny być na żywo, to oddaje wtedy pewien klimat, choć to nie to samo co siedzenie na widowni :) Pewnie się ze mną zgodzisz, że oglądanie kabaretu w telewizji to 50% (a nawet mniej) tego co tak na prawdę dzieje się na scenie. Powtarzam to każdemu i dlatego wszystkich kogo mogę to "ciągam" po występach. To co mnie cieszy, że przyznają mi rację, że na żywo to coś zupełnie innego. Ja to nazywam pewną "magią", inni może inaczej ;) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń