niedziela, 13 maja 2018

A miało być tak pięknie...

Pierwszy w tym roku kabareton w telewizji i pierwsze rozczarowanie. Zamiast porządnej dawki śmiechu dostaliśmy przeciętne skecze.



 Można śmiało powiedzieć, że radę dawali tylko prowadzący i kabarety: Jurki, Skeczów Męczących, K2 i Czesuaf. Strasznie zawiodłam się na Igorze Kwiatkowskim, w którym pokładałam naprawdę duże nadzieje. Niestety, odejście z Paranienormalnych niezbyt mu służy. Dawniej doprowadzał mnie do płaczu ze śmiechu, dziś jedynie w poniektórych momentach uśmiech pojawiał się na twarzy. Miejmy nadzieję, że to chwilowa niemoc twórcza i za jakiś czas wróci do formy sprzed wyjścia z PNN.

Słuchając monologu Adama Małczyka miałam nieodzowne wrażenie, iż... Nazwijmy to tak: ,,tonący brzytwy się chwyta". Formacji Chatelet ostatnio nie idzie, strasznie zeszli z poziomu, na którym byli jeszcze w 2016 roku (2 lata temu!). Moim zdaniem dojście Basi do składu było kamieniem milowym nieszczęść i nie, nie mówię tego z niechęci do niej. Od 7 lat mocno interesuję się sztuką kabaretową, co za tym idzie - obserwuję co się na scenie dzieje, więc wnioski wysunąć mi dość łatwo. Jeśli ktoś z Was mojego zdania nie popiera, proszę spojrzeć na spektakle kabaretu np. za Adama Grzanki, a potem szybciutko przejść na widowiska z Basią. Prawda, że niebo a ziemia? ;)

Ale wróćmy do monologu Małczyka - notorycznie w mojej głowie, patrząc na to co wyczyniał, pojawiała się taka oto kwestia: ,,Jeśliś tak mocno zaniepokojony o swoją przyszłość po Formacji Chatelet, to przemyśl dołączenie do innego zespołu albo w najgorszym przypadku - zmianę profesji. Monologi są zdecydowanie złym pomysłem".

Najgorszy punkt wieczoru - Kabaret Pod Wyrwigroszem. Zgodnie z kuzynem stwierdziliśmy, że żarty były na żenująco niskim poziomie, wręcz infantylne. Nie dziwię się Abelardowi Gizie, który krytykuje ich w swoim show. W ich wykonaniu głównie (napisałabym: jedynie, ale kilka skeczy jednak im się udało przyzwoicie stworzyć) piosenki wychodzą dobrze (m.in moja ulubiona: ,,Po co Wam drzewa?" czy kultowy: ,,Donald Marzy"). Może powinni skupić się na coverach, przeróbkach...?

Kabaret Na Koniec Świata - świetni w: ,,La la Poland" kiepscy na kabaretonach. Wydaje mi się, że najzwyczajniej w świecie nie pasuje im formuła takich festiwali...

O Grzegorzu Halamie złego słowa powiedzieć nie mogę, ale dobrego też nie. Ogólnie go uwielbiam, jednak teraz w jego ,,show"  nie było fajerwerków. Spodziewałam się po nim czegoś znacznie lepszego...

Pozostali byli cudowni :D Uratowali kabareton, to trzeba im przyznać. Ada z Nowaków i jej niezwykła łatwość w kreowaniu przezabawnych postaci wiecznie budzi we mnie respekt i podziw. Róża Kiełbasa aka ,,Syrena" wymiatała! Nawet się dorobiła swoich fanów w płockim amfiteatrze... Co mnie właściwie nie zdziwiło.

Moje ukochane Jurki jak zawsze z klasą. Jedynym minusem był brak Przemka w skeczu. Sasza ponoć był urmaperem. Eh... żałuję, że mnie tam nie było.

K2, KSM i Czesuaf również śmieszni. Puerto Rico górą! :D

Podsumowując - nie lubię krytykować, bo zdaję sobie sprawę z tego, iż artyści włożyli w swoje wystąpienie sporo siły, czasu i zapewne pieniędzy. Przecież nie zawsze wszystko może się udać, prawda? Dlatego z tego miejsca wszystkim kabaretom życzę by kolejne skecze były 100 razy lepsze niżeli te, które pokazali na tegorocznej Płockiej Nocy Kabaretowej. Niech moc będzie z Wami!


~Wera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz