piątek, 9 października 2015

Relacja kabareciarzy z fanami


Chciałam podzielić się moimi spostrzeżeniami co do relacji kabareciarz-fan, które wyciągnęłam z autopsji oraz z rozmów ze znajomymi. Otóż miałam przyjemność we wrześniu być w Serocku na kabarecie Smile, który wspominam z uśmiechem na twarzy. Po występie chłopaki znaleźli czas na krótkie, ale zawsze, spotkanie z fanami, na autografy, zdjęcia oraz żarty. Uważam, że jest to bardzo miły gest, podziękowanie za to iż liczne przybyliśmy na ich występ. Z tego co wyniosłam z rozmów z ludźmi bywającymi na występach kabaretowych, że jest to często, a nawet zawsze stosowana praktyka. Właściwie gdyby nie my, Świat Kabaretowy umarłby „śmiercią naturalną” i jakby nie patrzeć i jak by to nie zabrzmiało, dzięki nam zarabiają. ;-) To my również zakładamy Fankluby, blogi, profile na portalach społecznościowych, do których należą rzesze zagorzałych fanów.



Nawiązując do mojej rozpoczętej myśli, to właśnie w tych projektach chcielibyśmy innym dać relacje zakulisowe, zdjęcia, filmiki i wywiady. I tu zaczyna się również rola menadżerów, którzy powinni nam to ułatwiać oraz z nami współpracować, bo jest to pewna postać reklamy.

Żałuję, że twórcy programu Latający Klub 2, po nagraniach nie dopuszczają do wyjścia na scenę wszystkich gości i prowadzących, w celu ułatwienia kontaktu z przybyłymi widzami ( co w przypadku Paranienormalni Tonight jest normą). Jedyne co usłyszałyśmy, że możemy próbować na „własną rękę” co nie zawsze się udaje...

Niesamowitym wrażeniem podczas występów na żywo jest kontakt z widownią, gdzie wszyscy razem tworzymy niesamowity klimat i wspólnie się nakręcamy, bo przecież chodzi o to by zabawa była przednia ;-)

Także zachęcam wszystkich by przy nadarzającej się okazji brali udział na występach poszczególnych grup kabaretowych, Festiwalach Kabaretowych, oraz polecam nagrania programów telewizyjnych – gratka dla prawdziwych fanów ;-)


Iza

4 komentarze:

  1. Kontakt bezpośredni z kabareciarzami to swietna sprawa :) choć nie wszyscy są podobni do siebie pod tym względem, są tacy, z którymi chciałoby się rozmawiać godzinami i tacy, do których po różnych incydentach nie ma się ochoty podejść. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kontakt bezpośredni z kabareciarzami to swietna sprawa :) choć nie wszyscy są podobni do siebie pod tym względem, są tacy, z którymi chciałoby się rozmawiać godzinami i tacy, do których po różnych incydentach nie ma się ochoty podejść. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się. No cóż artyści są różni, jedni otwarci dla fanów a innym "woda sodowa" uderzyła do głowy ... ;-)
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się udało być na Grupie MoCarta. Naprawdę świetny koncert. Podeszłam jeszcze przed występem do nich i mimo iż mieli się już przebierać we fraki to dali mi autografy i zamienili kilka słów. Niestety musieli pędzić do Piotrkowa i po wszystkim nie mieli jak się zostać ale były bisy. I to dużo. I było widać że mają ogromny szacunek do widowni. To jest wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń