Chciałam podzielić się moimi
spostrzeżeniami co do relacji kabareciarz-fan, które
wyciągnęłam z autopsji oraz z rozmów ze znajomymi. Otóż
miałam przyjemność we wrześniu być w Serocku na kabarecie Smile,
który wspominam z uśmiechem na twarzy. Po występie chłopaki
znaleźli czas na krótkie, ale zawsze, spotkanie z fanami, na
autografy, zdjęcia oraz żarty. Uważam, że jest to bardzo miły
gest, podziękowanie za to iż liczne przybyliśmy na ich występ. Z
tego co wyniosłam z rozmów z ludźmi bywającymi na
występach kabaretowych, że jest to często, a nawet zawsze
stosowana praktyka. Właściwie gdyby nie my, Świat Kabaretowy
umarłby „śmiercią naturalną” i jakby nie patrzeć i jak by
to nie zabrzmiało, dzięki nam zarabiają. ;-) To my również
zakładamy Fankluby, blogi, profile na portalach społecznościowych,
do których należą rzesze zagorzałych fanów.